Betowała: Teina
Zabij mnie, nie jego. On bardziej zasługuje na życie niż ja. Zabij mnie, ale pozwól mu żyć; niech już nigdy więcej nie cierpi.
Obserwuję dwie postacie: jedną z obłąkańczym wyrazem twarzy, który zwiastuje niesamowitą radość, i drugą przechadzającą się niespokojnie, obracająca w kościstych palcach różdżkę. Patrzę na jego twarz i widzę, że me nieme błaganie nie zdadzą się na nic.
– Zabij mnie, nie jego – szepczę; jeszcze tli się we mnie nadzieja, że chociaż on przeżyje. Czuję nagle, że zaciska swoją dłoń na mojej, jeszcze mocniej niż do tej pory, jakby ostrzegawczo. Słyszy każde me słowo. Wiem, że Severus wolałby, abym to ja się stąd wydostała, jednakże jeżeli stąd wyjdziemy, to albo razem, albo wcale.
Błysk zielonego światła rozjaśnia pomieszczenie, a później obserwuję, jak promień tej samej barwy idealnie trafia w swój cel. Po chwili czuję, jak uścisk szorstkich palców na mej dłoni słabnie, a ciało za moimi plecami – tak blisko mojego – nieruchomieje. Zaciskam swe palce na jego martwej dłoni jeszcze bardziej, jakbym chciała pokazać Śmierci, że jest za wcześnie, aby go zabrała i że za nic w świecie nie pozwolę, aby to uczyniła.
– Severusie, nie… – szepczę mimowolnie, a głos mi się załamuje. To jednak na nic; wiem, że on odszedł, a żadne moje działania nie sprawią, iż życie do niego powróci. Moje oczy momentalnie szklą się łzami, a po chwili czuję, jak jedna z nich spływa mi po policzku aż do brody, a potem spada gdzieś na dół, zostawiając mnie w rozpaczy; znika tak jak i Severus.
Zabij mnie. Zabierz i mnie, skoro mam żyć bez niego.
– Płaczesz po tym zdradzieckim psie, brudna szlamo? – pyta Bellatrix, a jej usta wyginają się w szaleńczym uśmiechu. To ona udowodniła Voldemortowi, że Severus nie jest mu wierny. Niewielu ma pojęcie o tym, iż ta przeklęta kobieta jest niezarejestrowanym animagiem. Żaden pająk kroczący po parapecie nie wzbudza niczyich podejrzeń, zwłaszcza w tak opuszczonym domu, jakim jest ten należący do Severusa na Spinner’s End. Kto by się przejmował takim drobnym, niepozornym stworzonkiem?
Tego dnia rozmawialiśmy o tak wielu rzeczach, że każda z nich wystarczyłaby, aby Voldemort zabił go za zdradę. Bellatrix już wie, że Severus mnie kocha; słyszała, gdy to mówił, i widziała, jak przygarnął mnie do swej piersi i objął silnymi ramionami, aby uspokoić mój strach. Ta kobieta zdaje sobie sprawę także z tego, że to on pomagał Harry'emu się ukryć i szukać horkruksów, a Severus nie poinformował o tym Voldemorta. Nie wydał też mnie, choć dostał rozkaz, aby przyprowadzić mnie przed jego oblicze. Dowiedziała się o tym wszystkim i o wielu innych sprawach, a potem niezwłocznie podzieliła się tą wiedzą z Czarnym Panem. Schwytała nas natychmiast, prowadząc do Lorda Voldemorta.
– Od początku wiedziałam, że nie można mu ufać – mówi, spoglądając na mnie z nienawiścią. Czy musi szkalować go nawet, teraz gdy już nie żyje? – Crucio! – słyszę syk i widzę czerwony promień, który uderza w me ciało. Czuje ogromny ból, a względną ciszę przerywa mój głośny wrzask.
Lord Voldemort stoi nieopodal i przygląda się poczynaniom Bellatrix, której pozostawił wolną rękę. Zabił zdrajcę i to mu wystarczyło. Teraz napawa się swoim małym zwycięstwem.
– Zabij mnie – udaje mi się wydyszeć, gdy Bellatrix przerywa klątwę. Ból nadal jest niemiłosierny, nawet po zdjęciu zaklęcia, jednak ten fizyczny nie może nawet w najmniejszym stopniu równać się temu psychicznemu.
– Jak śmiesz się odzywać do naszego pana, brudna szlamo! – wrzeszczy kobieta. Macha różdżką, a ja czuję, że więzy, które oplatają moje ciało, zacieśniają się jeszcze bardziej, powodując dotkliwszy ból, gdy wrzynają się w skórę. – Crucio! – ponawia klątwę.
– Twój pan, w którego tak wierzysz, ma tak samo brudną krew, jak ja – mówię, gdy ponownie cofa zaklęcie. – Jesteś synem mugola – mówię, tym razem patrząc na Voldemorta, a po jego wyrazie twarzy już wiem, iż wbijam właśnie kolejny gwóźdź do trumny. Mieszkańcy domu Godryka Gryffindora zawsze byli odważni, a ja jestem Gryfonką w każdym calu. Mam nadzieję, że osiągnę swój cel.
– Jak śmiesz plugawić tak naszego Pana! – syczy Lestrange. – Crucio! Sectumsempra! Crucio! – wrzeszczy niczym opętana, a ja czuję, jak obezwładnia mnie kolejna fala bólu. Jak ty śmiesz używać zaklęć stworzonych przez niego, chcę zapytać, ale nie potrafię, albowiem ból jest zbyt wielki.
– To prawda – dyszę, ledwo wypowiadając te dwa, krótkie słowa, a Lestrange ciska we mnie kolejną klątwą.
– Dosyć, Bellatrix – słyszę nagle chłodny głos Voldemorta. Jest rozgniewany, czuję to. Słyszę złość w jego głosie, nim oślepi mnie błysk zielonego światła.
Uśmiecham się, nie będę żyła w świecie bez Severusa.
Mówiłam ostatnio, że zamierzam coś tu napisać, nie? :) I oto jest to coś, co widzicie. Pierwsza moja miniaturka z tym parringiem, mam nadzieję, że jest okej, jednak ocenę pozostawiam Wam.
Trzymajcie się, Niedoskonała.
Pomysł mi się jak najbardziej podoba :)Jest mrocznie i niebanalnie,wiec swietnie :) tekst jest trochę za krótki aby się w niego należycie wczuć, ale momenty z opisem emocji są dobre. Gdzieś migneła mi liczba mnoga zamiast pojedynczej,kilka zbędnych przeciwników, ale w żadnym wypadku nie psuje to całości :) Fajnie że szukasz synonimów aby się nie powtarzać. Końcówka zdecydowanie zasługuje na rozwinięcie :) życzę weny i czekam na kolejną :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tekst Ci się podoba i dziękuję za opinię :)
UsuńTeż mam wrażenie, że za szybko się skończyło, żeby na dobre się wciągnąć, ale tekst jest bardzo fajny. Ostatnio polubiłam smutne opowiadania, może to przez jesienną aurę... ;) Bardzo mi się podobało, mimo braku kanonu. To byłby świetny prolog do czegoś dłuższego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ciesze się, że się podoba :)
UsuńMam nadzieję że to tylko prolog jakiegoś opowiadania :) Zdecydowanie za krótkie, jak na coś tak dobrego. Koniecznie musisz napisać jakieś dłuższe opowiadania, bo czuję niedosyt i chcę więcej Sevmione Twojego autorstwa♡
OdpowiedzUsuńNiestety muszę Cię rozczarować, bo to jest jedynie miniaturka, żaden prolog. Jeżeli chodzi o dłuższe, to piszę [ http://bede-cie-chronil-granger.blogspot.com/ ] jednak jest tam na razie prolog i rozdział pierwszy.
UsuńDziękuję za komentarz :)
Podoba mi się.
OdpowiedzUsuń