piątek, 3 lipca 2015

Sułtanka mojego serca - Ibrahim Pasha&HurremSultan

Nie udało mi się.
Zawiodłem.
Nie spełniłem tego, co przyrzekłem sam sobie już dawno.Nie zdążyłem ochronić swojej ukochanej.

Teraz, gdy razem ze wszystkimi widzę ją umierającą, z ogromnym trudem powstrzymuję łzy. Obiecałem sobie, że mimo wszystko będę ją chronić. Pomimo tego, że ona od lat próbuje się mnie pozbyć. 
A ja? 
Tak, ja też chciałem ją zabić, uważałem ją za najgorszego wroga. Jednak to nie ma już znaczenia. Od wielu miesięcy nie miało żadnego znaczenia. Pokochałem tą kobietę. Pokochałem kobietę, która nie jest dla mnie, która jest żoną mojego najlepszego przyjaciela, tą, która chciała mnie zabić i tą, którą chciałem uśmiercić ja. A teraz pragnę jedynie jej szczęścia i bezpieczeństwa. Chcę, aby żyła. Pragnę każdego dnia widzieć jej rude włosy, wesoły uśmiech i oczy, w których tańczą radosne iskierki.
To wszystko stało się tak nagle, tak niespodziewanie... Był piękny dzień, który nie zwiastował żadnych nieszczęść. Musiałem spotkać się z sułtanem Sulejmanem, mieliśmy rozmawiać o ważnych sprawach państwowych. Jednak Padyszach nie chciał siedzieć zamknięty pomiędzy murami sułtańskiej komnaty. Postanowił, że udamy się do ogrodu, to grzech nie skorzystać z takiej pogody, powiedział. Tak też zrobiliśmy.

Tego dnia, razem ze mną do seraju przyjechała także moja piękna żona - sułtanka Hatice oraz nasze dzieci. Osman i Huricihan stęskniły się za książętami. Jak się później okazało, moja żona wraz z sułtanką Hurrem także wyszły na zewnątrz, aby przechadzać się po wspaniałym ogrodzie sułtańskiego seraju. Natomiast młodszymi zajęła się sułtanka Mihrimah – jedyna córka sułtana. Wyrosła na piękną, młodą kobietę, to jasne, że urodę odziedziczyła po matce.
Kilka razy minęliśmy się na ścieżkach ogrodu. Każda okazja, aby ją spotkać była dobra. Prawda? Sułtanka była nie tylko piękna, ale też mądrą kobietą. Sułtan Sulejman jest ogromnym szczęściarzem, że ma taką żonę.

Gdy to się stało kolejny raz minęliśmy się z naszymi sułtankami. Za nimi szły dzieci, które wesoło biegały wokół radosnej sułtanki Mihrimah. Padyszach zatrzymał się na chwilę i uśmiechnął spoglądając w stronę kobiet. 

– Cieszy mnie, że nasze sułtanki wreszcie zażegnały swój konflikt –  rzekł Sulejman widząc, że obie się uśmiechają i gawędzą jak stare, dobre przyjaciółki.
– Ja także jestem z tego rad mój panie – odparłem spokojnie, spoglądając ukradkiem na rudowłosą. Na moment nasze spojrzenia skrzyżowały się.
My nadal staliśmy w miejscu, a one coraz bardziej się zbliżały. Nagle coś zaszeleściło, a z zarośli obok nich wypełzł ogromny, czarny wąż. Swoją drogą, ciekawe jak tam się znalazł?

Obie sułtanki odskoczyły do tyłu przerażone, a rudowłosa dodatkowo syknęła z bólu, zwierze ukąsiło ją w nogę. To wszystko stało się tak szybko, nawet nie wiadomo kiedy. Urrem po chwili upadła, a gad z powrotem zniknął w zaroślach. Obaj z sułtanem przerażeni do niej podbiegliśmy.

Żałuję, że nie zdołałem jej wtedy ochronić. Teraz leży umierająca. Moja piękna Hurrem, która nie wie jak bardzo ważna jest dla mnie, umiera. Pewnie myśli, że skaczę z radości z tego powodu. Gdyby tylko wiedziała, że prawda jest inna. Gdyby miała pojęcie jak bardzo ją pokochałem...

– Hurrem, sułtanko mojego serca, nie odchodź, błagam – powiedziałem do niej, choć i tak pewnie nie mogła mnie usłyszeć. Byłem z nią sam, sułtan wyszedł na chwilę, pozostawiając Hurrem pod moją opieką.
– Ibrahim? To ty? – Usłyszałem słaby głos. Kobieta podniosła powieki i spojrzała w moją stronę.
– Hurrem – rzekłem zaskoczony, myślałem, że jest nieprzytomna. – Nic nie mów, oszczędzaj siły – poleciłem.

Nie posłuchałaś.
Nigdy mnie nie słuchałaś.
– Jestem sułtanką twojego serca, Ibrahimie? – Zapytała, a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
– Hurrem…
– To koniec, Ibrahim – przerwała mi słabym głosem. – Wybacz mi wszystkie winy – powiedziałaś. – Wygrałeś tą wojnę.
– Wybaczam, ale to nie koniec, Hurrem – powiedziałem. – Wyzdrowiejesz. Wojnę z tobą już dawno zakończyłem… – znów nie dała mi dokończyć.
– Nie Ibrahim, ja umieram – rzekła, jej głos był taki cichy, taki słaby.
– Nie Hurrem, nie umrzesz. Nie pozwolę ci na to – powiedziałem stanowczo. – Medycy cię wyleczą.
– Powinieneś świętować, Ibrahimie. Przecież tego pragnąłeś. Zawsze chciałeś mnie zabić, tak jak ja ciebie.
– Już dawno zawładnęłaś mym sercem, Hurrem.
– Jestem sułtanką twojego serca, Ibrahimie?
– Nie mów nic, nie marnuj swych sił – poleciłem kolejny raz.
Czy mówiłem już, że nigdy mnie nie słuchałaś, Hurrem?
– Umieram, Ibrahim. Umieram szczęśliwa, bo jestem w twym sercu. Żegnaj Ibrahimie – powiedziała głosem jeszcze słabszym niż wcześniej, a potem przymknęła powieki.
–Hurrem, nie!
Odeszłaś.
Sułtanko mojego serca, dlaczego mnie zostawiłaś?
To miało pojawić się wczoraj. Już wklejałam tekst z worda tutaj, aż nagle komputer sam się wyłączył...  Do tej pory nie wiem, co mu było, bo dzisiaj nie chciał się włączyć, ale w końcu odpalił :). Cieszę się z tego bardzo. Co sądzicie o powyższej miniaturce? Widzicie ich razem? Bo ja jak najbardziej! Już mi w głowie kiełkuje pomysł na dłuższe opowiadanie z nimi! :D No i mam nadzieję, ze nie zabijecie mnie za tą powalająca długość ( tylko dwie strony w wordzie, równiutkie!) Cały czas obiecuję, ze przepisze jakąś dłuższą miniaturkę, ale tu wygrywa moje lenistwo... Ale spokojnie, dłuższe będą się pojawiać :D Przypominam, że na NBW pojawił się w ostatnich dniach rozdział, a na ZS pierwszy przepis. Pozdrawiam! :D

7 komentarzy:

  1. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile ja się naczekałam na ten parring! Dziewczyno trzymałaś mnie tyle w niepewności :D Świetnie to napisałaś. Powiem szczerze, że nie wyobrażałam sobie takiej sytuacji, śmierci "niezwyciężonej" :D Czekam na obiecane dłuższe opowiadanka z tą dwójeczką ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, tak mnie natchnęło xd.
      Niezwyciężona, dobrze powiedziane :D

      Usuń
    2. hehehe tak na marginesie to zbytnio nie lubię Hurrem, ale dla cb zrobilam wyjątek i milo się o niej wypowiedziałam :D

      Usuń
    3. Heh, czuję się wyjątkowo xd :D A Hurrem to po prostu uwielbiam :D

      Usuń
  2. Ale zaskoczenie! Ciekawy paring :") Hürrem i Ibrahim ;) Smutna, ale za to piękna miniaturka. Szkoda, że obydwoje ujawnili swoje uczucia w takiej chwili :( Swoją drogą ciekawe jak bardzo sułtan by się załamał, gdyby się o tym dowiedział xd Czekam na więcej takich opowiadań :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Sułtan pewnie byłby wściekły i jednocześnie czułby się zdradzony. W końcu to są dla niego dwie najbliższe osoby... Pojawią się :D

      Usuń
  3. Ibrahim dobra partia ;) Może dlatego tak źle ogląda mi się Hatice :D

    OdpowiedzUsuń

Stali bywalcy

Najchętniej czytacie ;)